Alkmaar - serowy targ i nie tylko
Realizując plan doskonały zwiedzania Holandii po wiatrakach i tulipanach przyszedł czas na porządny targ serowy. Postanowiłam, że wybierzemy się do miasta Alkmaar, aby zobaczyć jeden z najstarszych takich targów.
Alkmaar to stare miasto, które już w 1254 roku otrzymało prawa miejskie, a sto lat później w 1365 roku posiadało już swoją wagę - atrybut niezbędny przy handlu serem. Tak jak w wielu innych holenderskich miastach przy dużym placu - Waagplein, stoi okazały budynek wagi - Waag. Ten odbywający się w wiosenne i letnie piątkowe przedpołudnie rytuał jest już jedynie inscenizacją prawdziwego targu i przyciąga mnóstwo turystów.
Sprzedawcy w fartuchach i tragarze sera ubrani w tradycyjne białe stroje i słomkowe kapelusze niczym aktorzy w teatrze odgrywają swoje role. Sery - olbrzymie żółte kręgi, rozkładane są na placu, niektóre z nich zostały dostarczone tu kanałami na łodziach. Ser przed zakupem jest opukiwany, próbowany po czym kontrahenci przystępują do negocjacji ceny. Licytacja pomiędzy kupującym i sprzedającym to wykrzykiwanie ceny z charakterystycznym przybijaniem piątki do momentu osiągnięcia kompromisu. Najbardziej widowiskowy jest jednak transport sera na specjalnych noszach do budynku Wagi, gdzie ser jest oczywiście ważony. Dwóch członków cechu układa osiem kręgów sera, a każdy waży 12 kilogramów i sprawnie truchtają z ładunkiem po placu. Wymaga to świetnej koordynacji partnerów, bo wyglądają jakby nosze były leciutkie, tymczasem całość ładunku waży grubo ponad sto kilo. Tak pokrótce wygląda główna atrakcja Alkmaar.
Niewątpliwym minusem jest wielka popularność targu i chcąc zobaczyć to wszystko musicie nastawić się, że razem z Wami przybędą do miasta tłumy turystów, a to odbiera uroku i miastu i samej imprezie. Dlatego my dość szybko postanowiliśmy uciec z głównego placu.
Wystarczy przejść mostem na drugą stronę kanału, aby znaleźć się w urokliwej części starówki, gdzie mieści się mnóstwo małych sklepików ze starociami, designerskich butików z meblami i ciuchami czy kawiarenek. Mieści się tam zarówno sklep dla kolekcjonerów figurek z produkcji Disneya jak i butik z butami w rozmiarach tak dużych jakich nigdy nie widziałam. Szczerze ten krótki spacer tą częścią miasta sprawił, że jednak uznałam to przedpołudnie za bardzo udane.
Mimo wszystko zmęczeni tłumem po kilku godzinach chętnie uciekliśmy do dużo mniejszego i spokojniejszego miasteczka również związanego z "przemysłem" serowym do Edamu.
Zachęcam do lektury innych wpisów o naszych podróżach do Holandii, jak również do odwiedzenia mojego profilu na FB - Europa od A do Zet, gdzie znajdziecie wiele ciekawostek i inspiracji podróżniczych.
Właśnie niedługo wybieram się do Holandii po raz 3 i mam nadzieję w końcu dotrzeć na targ serowy :)
OdpowiedzUsuńSprawdź tylko bo targ to impreza sezonowa i rusza dopiero wiosną. Ale Alkmaar warto zobaczyć tak czy inaczej.
Usuń