Jednodniowy wypad do Goerlitz planowałam już od dawna. Wprawdzie
od nas z centralnej Polski, to całkiem niezła trasa, ale korzystając z
gościnności naszych serdecznych przyjaciół z Głogowa, mamy świetną bazę
wypadową do zwiedzania Saksonii i Brandenburgii.
Goerlitz to miasto graniczne, położone na lewym brzegu
Nysy Łużyckiej, samochód zostawiamy po stronie Polskiej w Zgorzelcu i dzięki
temu od razu możemy zachwycić się piękną panoramą starówki miasta. Na pieszym
moście Staromiejskim Zgorzelec-Goerlitz robimy kilka fotek i ruszamy na wycieczkę
po tym uroczym mieście.
Z mostu szczególnie pięknie prezentują się dwie budowle Waidhaus i Kościół Ewangelicki św. Piotra i Pawła (pierwsze zdjęcie). My jednak po przekroczeniu rzeki kierujemy się najpierw wzdłuż jej brzegu i podziwiamy panoramę Zgorzelca. Bulwary Nysy to świetne miejsce na relaks, znajduje się tu fajny plac zabaw i ścieżka na przyjemny spacer w cieniu drzew. Za dwie – trzy godziny docenimy to jeszcze bardziej, bo dzień trafił nam się piekielnie gorący. Szczerze, to nie był dobry dzień na turystykę miejską, ale takim pierdołami jak pogoda już dawno przestaliśmy się przejmować.
Kierujemy się w głąb starówki i od razy dostrzegamy te kontrasty, które przyciągają do miasta ekipy filmowe z całego świata. Pełno tu wspaniale odrestaurowanych kamienic, ale i klimatycznych starych budynków czekających zapewne na remont. Do filmowego wątku będę jeszcze wracać, bo to on był dodatkowym bodźcem aby tu się wybrać.
Po krótkim spacerze, z przystankiem przy scenerii filmowej enerdowskiego serialu z lat osiemdziesiątych, docieramy do Marienplatz. Znajdują się tu dwa wspaniałe obiekty. Pierwszy z nich to tak zwana Gruba Wieża – gotycka wieża o grubych murach, zresztą Goerlitz to miasto wież, na naszej trasie spotkamy ich jeszcze kilka. Na przeciw Dicker Turm mieści się natomiast fantastyczny duży, secesyjny budynek Domu Towarowego, który jest uznawany za jeden z najpiękniejszych tego tupu obiektów w Niemczech. Swoją sławę zyskał tytułową rolą w moim ulubionym filmie „Grand Budapest Hotel”. Niestety budynek był zamknięty, jest to własność prywatna i nie służy obecnie swojej pierwotnej funkcji – bardzo, bardzo, żałuję. Pozostaje nadzieja, że kiedyś wrócą w jego mury zapachy perfum z eleganckich butików czy kawiarniany gwar i aromat świeżo mielonej kawy.
Kilka kroków dalej znajduje się przyjemny Plac Pocztowy, przy którym ulokowanych jest wiele urzędów i instytucji. Na Postplatz usytuowana jest najpiękniejsza fontanna w mieście – Muschelminna. Dalej Theaterpassage udajemy się w stronę Rynku Górnego, po drodze spoglądamy na budynek Muzeum Historii Kultury i kolejną wieżę – Reichenbach. Obermarkt jest duży i niezbyt urodziwy, ale i on
załapał się na filmowe kadry np. w filmie „Obrońcy skarbów”. Przy Górnym Rynku
stoi zbudowany w pierwszej połowie XIII
wieku Kościół Świętej Trójcy. W bocznej
uliczce naszą uwagę przykuwa sklep z ozdobami Bożonarodzeniowymi i tak zamiast
kościoła zwiedzamy królestwo dziadków do orzechów – takiej okazji przegapić nie
można!
Ulicą Bruderstrasse, gdzie większość kamienic jest pięknie wyremontowanych, kierujemy się w stronę Dolnego Rynku. Muszę wreszcie wspomnieć o tym dlaczego to w po enerdowskim, bądź co bądź, niewielkim miasteczku tak wiele starych kamienic jest w zachwycającym stanie. A to za sprawą tajemniczego darczyńcy, który przez lata przesyłał miastu czek „milion na odbudowę starówki”. Dzięki jego hojności włodarze Goerlitz mogli poddać renowacji wiele kamienic i dziś mimo, że czeki przestały płynąć, miasto wygląda wspaniale.
Nie dochodząc do rynku zwiedzamy jedną z kamienic handlowych w Goerlitz. Miasto usytuowane na ważnym europejskim szlaku handlowym Via Regia już od późnego średniowiecza dawało wspaniałe możliwości rozwoju kupcom, którzy budowali tu swoje pałace. Służyły one jako domy mieszkalne, kantory handlowe i warzelnie piwa. Ten mieszczący się przy Bruderstrasse 9, był świadkiem również tej nowej historii NRD, bo do 1994 roku był zamieszkiwany przez lokatorów. Warto zajrzeć tu choć na kilka chwil.
Wreszcie docieramy do Untermarkt. Rynek Dolny jest wyjątkowo urokliwy, mieści się tutaj wiele okazałych budynków, mieszkali tu najzamożniejsi kupcy. W pierwszej kolejności w oczy rzuca się renesansowy budynek Schönhof, w którym obecnie znajduje się Muzeum Śląskie w Goerlitz. Naprzeciwko mieści się Stary Ratusz z imponującymi schodami, amboną i posągiem Temidy. A wieżę ratuszową zdobi zegar z dwiema tarczami pochodzący z 1524 roku.
Po środku rynku stoi ciąg budynków zwany Zeile, w jego skład wchodzi budynek wagi – Waage, nie trudno domyślić się jego pierwotnej funkcji. Po drugiej stronie na uwagę zasługuje narożna kamienica z dekoracyjną fasadą, pierwotnie była tu apteka a dziś znajduje się piękna kawiarnia z pysznymi deserami. No, nas na takie przyjemności nie trzeba namawiać !
Kilka kroków dalej stoi kamienica z imponującym półkolistym, kamiennym portalem drzwiowym zwanym potocznie Łuk Szeptów. Jeśli szepniesz coś do wydrążonego w kamieniu wgłębienia, słowa popłyną na drugą stronę. Niestety jakoś nam się ta sztuczka nie udała, ale wierzę na słowo.
Wracając do wątku filmowego na Untermarkt kręcone były sceny wielu filmów: „Goethe”, „Bękarty Wojny”, „W 80 dni dookoła świata”. Tu również sfilmowano przejmującą scenę palenia książek z filmu „ Złodziejka książek”. Opuszczamy rynek i obieramy azymut na Kościoł św. Mikołaja. Po drodze podziwiamy kolejną wieżę, która nosi imię patrona świątyni. Ale naszym celem jest teraz okalający kościół Nikolaifriedhof. Cmentarz św. Mikołaja był najstarszym miejscem pochówku w mieście. Wśród starych drzew, których cień miejscami przynosi na ulgę – jest przecież grubo ponad 30 stopni, zachwycam się barokowymi nagrobkami i kryptami. Wiele z nich jest bardzo dobrze zachowanych, uwielbiam takie miejsca, jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało.
Powoli kierujemy się w stronę rzeki. Podziwiamy piękne kamienice i docieramy pod majestatyczny Kościół św. Piotra i Pawła. Przegrywamy z pogodą i absolutnie wykończeni upałem nie mamy nawet siły wejść do środka. Wracamy tym samym pieszym mostem na polską stronę. Tu w cieniu drzew, w letnim ogródku kawiarnianym nad samą Nysą, przy piwie i napojach ostatni raz spoglądamy na panoramę Goerlitz.
Wracamy strasznie zmęczeni, ale i bardzo zadowoleni. Goerlitz to po Dreźnie czy Spreewaldzie, kolejne piękne miejsce u naszych sąsiadów, które zachwyciło całą naszą rodzinę.
Komentarze
Prześlij komentarz