Popołudnie w Villefranche-sur-Mer, Lazurowe Wybrzeże
Do Villefranche-sur-Mer przyjechaliśmy na drinka po dniu pełnym wrażeń w malowniczo położonym Eze. Po intensywnym zwiedzaniu orlego gniazda zakończonym wędrówką ze wzgórza, szkoda było nam wracać bezpośrednio do Nicei, jesienią dzień jest krótki, a nam przytrafiła się tak cudowna pogoda, trzeba było korzystać z każdego promienia słońca. Dlatego postanowiliśmy jeszcze zajrzeć do tego urokliwego miasteczka położonego tuż nad brzegiem morza i sącząc napoje wyskokowe nacieszyć oczy widokiem lazurowej tafli wody z nad szklaneczki.
Villefranche-sur-Mer to miasto z wielowiekową historią gdzie najstarsze zabudowania pochodzą z przełomu XII i XIII wieku. Stare miasto to kolorowe domy w odcieniach spłowiałej ochry, żółci i różu, schodzące kaskadowo w dół ku zatoce. Tak, więc, żeby trochę pozwiedzać i powłóczyć się po uliczkach starówki musieliśmy wysilić nasze zmęczone już nieco nogi.
Bar, w którym sączyliśmy drinka mieści się na parterze Hotelu Welcom. To właśnie tutaj w latach dwudziestych, dwudziestego wieku rezydował Jean Cocteau, artysta wielu talentów poeta, malarz, reżyser, powieściopisarz. Villefranche-sur-Mer przyciągało wiele sław i gwiazd jak na przykład Keitha Richarda z Rolling Stones, który w latach siedemdziesiątych wynajmował tu willę. Miasteczko zauroczyło również filmowców. Kręcone tu były ujęcia do wielu francuskich produkcji, filmu Ronin z Robertem de Niro, czy sceny do jednego z Bondów.
Dzień powoli chylił się ku końcowi, w pełni usatysfakcjonowani z dziesiątkami zdjęć w telefonach i kolorowymi obrazami pod powiekami, pociągiem wróciliśmy do Nicei.
Villefranche-sur-Mer to miasto z wielowiekową historią gdzie najstarsze zabudowania pochodzą z przełomu XII i XIII wieku. Stare miasto to kolorowe domy w odcieniach spłowiałej ochry, żółci i różu, schodzące kaskadowo w dół ku zatoce. Tak, więc, żeby trochę pozwiedzać i powłóczyć się po uliczkach starówki musieliśmy wysilić nasze zmęczone już nieco nogi.
W labiryncie wąski uliczek pełno ciekawych zaułków, stromych schodków i wielobarwnych okiennic w typowych dla tej części wybrzeża kamienicach. Jest tu także jedna wyjątkowa ulica – Rue Obscure. Ta ukryta pod zabudowaniami, stumetrowa droga przez wieki chroniła swoich mieszkańców w czasie ataków od strony morza. Dziś jest ciekawą i osobliwą atrakcją miasteczka.
Bar, w którym sączyliśmy drinka mieści się na parterze Hotelu Welcom. To właśnie tutaj w latach dwudziestych, dwudziestego wieku rezydował Jean Cocteau, artysta wielu talentów poeta, malarz, reżyser, powieściopisarz. Villefranche-sur-Mer przyciągało wiele sław i gwiazd jak na przykład Keitha Richarda z Rolling Stones, który w latach siedemdziesiątych wynajmował tu willę. Miasteczko zauroczyło również filmowców. Kręcone tu były ujęcia do wielu francuskich produkcji, filmu Ronin z Robertem de Niro, czy sceny do jednego z Bondów.
Dzień powoli chylił się ku końcowi, w pełni usatysfakcjonowani z dziesiątkami zdjęć w telefonach i kolorowymi obrazami pod powiekami, pociągiem wróciliśmy do Nicei.
Komentarze
Prześlij komentarz