Drezno - jarmark bożonarodzeniowy Striezelmarkt
O mojej wielkiej sympatii do Drezna już pisałam. To jedno z moich ulubionych miast europejskich. Na dodatek leży tak blisko naszej granicy, że swobodnie można wybrać się tu zaledwie na weekend czy nawet na jeden dzień. A na taką jednodniową wycieczkę idealnie nadaje się okres przedświąteczny, kiedy w mieście odbywają się jarmarki bożonarodzeniowe.
Nasz pobyt na tym adwentowym targu był trochę nietypowy, bo zdecydowaliśmy się na wycieczkę zorganizowaną przez Stowarzyszenie Turystyki i Rekreacji Zwiedzak z Głogowa. Był to również kolejny pretekst do wizyty u naszych przyjaciół z Dolnego Śląska. Przeważnie sami podróżujemy po Europie, ale wizja kubeczka grzańca bez konieczności losowania kierowcy ostatecznie przeważyła i bladym świtem stawiliśmy się na miejscu zbiórki.
Program wycieczki obejmował w pierwszej kolejności krótkie zwiedzanie miasta z przewodnikiem, a następnie pobyt na największym i najstarszym drezdeńskim targu Striezelmarkt. Nasz pobyt przypadł na barwne wydarzenie, a mianowicie Święto Placka Struclowego.
Drezdeński Striezelmarkt to najstarszy w Niemczech i jeden z najstarszych targów bożonarodzeniowych na świecie. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 1434 roku. Wizyta na targu to spełnienie marzeń z dzieciństwa, tysiące światełek, cudowny zapach i feeria kolorów - o takich świętach marzą zresztą nie tylko dzieci. Stoiska co roku uginają się pod ciężarem ozdób świątecznych, bombek, drewnianych dziadków do orzechów, koronkowych serwetek i tysiąca innych gadżetów bez których święta z pewnością nie byłyby takie piękne.
W centralnym miejscu jarmarku stoi 14 metrowa świąteczna piramida z drewnianymi figurkami i bardzo duża choinka, wszystkie starannie ozdobione stragany tworzą labirynt niczym małe miasteczko. Do tego można spojrzeć na plac z góry, ze specjalnej platformy lub z diabelskiego młyna. Zresztą to nie jedyna karuzela w tym miejscu.
Wspaniały nastrój dopełni mieszanina zapachów grzanego wina, gorącej czekolady, korzennych pierników, pieczonych kasztanów, lukrowanych jabłek, suszonych owoców czy smażonych racuchów. A na głodnych czekają tradycyjne niemieckie pieczone kiełbaski - Bratwurst i Currywurst. Jednym słowem to wszystko po to by miło spędzić czas w gronie najbliższych. Takie przygotowania do świąt to ja rozumiem.
Wracając do lokalnej tradycji czyli Święta Placka Struclowego to w osiemnastym wieku August II Mocny z okazji parady wojskowej nakazał upieczenie wielkiej strucli i wytworzenie odpowiedniego nożna do pocięcia przysmaku. Dzisiejszy Stollenfest to kontynuacja tego wydarzenia. Zaczyna się ono od parady gdzie wielka strucla zapakowana na wóz, w asyście straży w strojach z epoki, ciągnięta jest przez kilka koni. Po dotarciu na Altmarkt - miejsce targu, ciasto jest dzielone i sprzedawane, a dochód przeznaczony jest na cele charytatywne. Striezel w wydaniu drezdeńskim - Dresdner Stollen, to drożdżowy placek z masą marcepanową, orzechami i kandyzowanymi owocami.
Miejsce to co roku odwiedza mnóstwo turystów z Polski, Czech czy dalszych zakątków Europy. Jest również tradycyjnym sposobem spędzanie czasu przez tubylców. Trzeba więc wyluzować i uzbroić się cierpliwość, bo zdarza się, że po tradycyjny Gluhwein postoimy chwilę w kolejce.
Po zachodzie słońca Striezelmarkt prezentuje się jeszcze piękniej i aż szkoda, że wtedy właśnie musieliśmy wracać. No cóż nie pierwszy to i nie ostatni nasz wypad na bożonarodzeniowy jarmark. Trochę szkoda, że ta tradycja tak ciężko przenosi się na nasz grunt i poza Wrocławiem nadal trudno o taką atrakcję w naszym pięknym kraju .
Dodam jeszcze, że nie jest to jedyny jarmark odbywający się przed świętami w Dreźnie. My po drodze zahaczyliśmy o jeszcze jeden zlokalizowany w okolicy Frauenkirche.
Nasz pobyt na tym adwentowym targu był trochę nietypowy, bo zdecydowaliśmy się na wycieczkę zorganizowaną przez Stowarzyszenie Turystyki i Rekreacji Zwiedzak z Głogowa. Był to również kolejny pretekst do wizyty u naszych przyjaciół z Dolnego Śląska. Przeważnie sami podróżujemy po Europie, ale wizja kubeczka grzańca bez konieczności losowania kierowcy ostatecznie przeważyła i bladym świtem stawiliśmy się na miejscu zbiórki.
Program wycieczki obejmował w pierwszej kolejności krótkie zwiedzanie miasta z przewodnikiem, a następnie pobyt na największym i najstarszym drezdeńskim targu Striezelmarkt. Nasz pobyt przypadł na barwne wydarzenie, a mianowicie Święto Placka Struclowego.
Drezdeński Striezelmarkt to najstarszy w Niemczech i jeden z najstarszych targów bożonarodzeniowych na świecie. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 1434 roku. Wizyta na targu to spełnienie marzeń z dzieciństwa, tysiące światełek, cudowny zapach i feeria kolorów - o takich świętach marzą zresztą nie tylko dzieci. Stoiska co roku uginają się pod ciężarem ozdób świątecznych, bombek, drewnianych dziadków do orzechów, koronkowych serwetek i tysiąca innych gadżetów bez których święta z pewnością nie byłyby takie piękne.
W centralnym miejscu jarmarku stoi 14 metrowa świąteczna piramida z drewnianymi figurkami i bardzo duża choinka, wszystkie starannie ozdobione stragany tworzą labirynt niczym małe miasteczko. Do tego można spojrzeć na plac z góry, ze specjalnej platformy lub z diabelskiego młyna. Zresztą to nie jedyna karuzela w tym miejscu.
Wspaniały nastrój dopełni mieszanina zapachów grzanego wina, gorącej czekolady, korzennych pierników, pieczonych kasztanów, lukrowanych jabłek, suszonych owoców czy smażonych racuchów. A na głodnych czekają tradycyjne niemieckie pieczone kiełbaski - Bratwurst i Currywurst. Jednym słowem to wszystko po to by miło spędzić czas w gronie najbliższych. Takie przygotowania do świąt to ja rozumiem.
Wracając do lokalnej tradycji czyli Święta Placka Struclowego to w osiemnastym wieku August II Mocny z okazji parady wojskowej nakazał upieczenie wielkiej strucli i wytworzenie odpowiedniego nożna do pocięcia przysmaku. Dzisiejszy Stollenfest to kontynuacja tego wydarzenia. Zaczyna się ono od parady gdzie wielka strucla zapakowana na wóz, w asyście straży w strojach z epoki, ciągnięta jest przez kilka koni. Po dotarciu na Altmarkt - miejsce targu, ciasto jest dzielone i sprzedawane, a dochód przeznaczony jest na cele charytatywne. Striezel w wydaniu drezdeńskim - Dresdner Stollen, to drożdżowy placek z masą marcepanową, orzechami i kandyzowanymi owocami.
Miejsce to co roku odwiedza mnóstwo turystów z Polski, Czech czy dalszych zakątków Europy. Jest również tradycyjnym sposobem spędzanie czasu przez tubylców. Trzeba więc wyluzować i uzbroić się cierpliwość, bo zdarza się, że po tradycyjny Gluhwein postoimy chwilę w kolejce.
Po zachodzie słońca Striezelmarkt prezentuje się jeszcze piękniej i aż szkoda, że wtedy właśnie musieliśmy wracać. No cóż nie pierwszy to i nie ostatni nasz wypad na bożonarodzeniowy jarmark. Trochę szkoda, że ta tradycja tak ciężko przenosi się na nasz grunt i poza Wrocławiem nadal trudno o taką atrakcję w naszym pięknym kraju .
Dodam jeszcze, że nie jest to jedyny jarmark odbywający się przed świętami w Dreźnie. My po drodze zahaczyliśmy o jeszcze jeden zlokalizowany w okolicy Frauenkirche.
Komentarze
Prześlij komentarz