Vilanova i la Geltru - o mieście i kempingu Vilanova Park
Co można napisać o mieście, które dla większości przybywających tu turystów jest tylko bazą wypadową do zwiedzania Katalonii. Wspaniała, ogromna Barcelona przytłacza bez wątpienia wszystkie okoliczne miasta i miasteczka wybrzeża. Trzeba też przyznać szczerze, że na pierwszy rzut oka Vilanova i la Geltru nie zachwyca. Jednak jak to zwykle bywa nawet w takich pozornie przeciętnych miastach znajdą się miejsca ciekawe i przyjemne.
Jednym z takich miejsc jest uroczy plac położony w centrum miasta Placa de la Vila. Plac powstał w XIX wieku w stylu neokolonialnym. W jego centralnym miejscu znajduje się pomnik Josep Tomàsa Ventosa i Solera - polityka, kupca ale i filantropa, który wyemigrował na Kubę, lecz nigdy nie zapomniał o mieście z którego pochodził i finansował budowy szkół zarówno w kubańskim Matanzas jak i w Vilanovie. Co ciekawe pomnik posiada swoją kopię w Matanzas.
Przy placu wyłożonym marmurową, mozaikową posadzką w kształcie muszli mieści się wiele pięknych budynków z obecnym ratuszem na czele. Budynek ten - Casa de la Vila powstał w 1867 roku i był miejscem pracy Francesca de Paula del Villara, architekta który jeszcze przed Gaudim rozpoczął budowę kościoła Sagrada Familia w Barcelonie.
Pozostałe budynki przy placu to rezydencje ówczesnych mieszkańców miasta, którzy swoich fortun dorobili się w obu Amerykach i Indiach.
Odchodzące od placu uliczki kryją wiele urokliwych budynków, detali architektonicznych i prowadzą do kolejnych placyków. Fajnie się tu zgubić, bo każdy znajdzie tu coś czym można nacieszyć oczy.
Warto również skierować swoje kroki w stronę morza. Proponuję wybrać deptak Rambla de la Pau, który doprowadzi nas do nabrzeża.
Bez wątpienia cała nadmorska część miasta z plażami, portem i promenadą przy której stoją białe kamienice, wypełnione knajpkami i apartamentami do wynajęcia jest bardzo przyjemnym miejscem .
Od głównej plaży w głąb morza biegnie niewielkie "molo" - falochron, na którym stoi imponująca rzeźba autorstwa Òscara Estrugi przedstawiająca mityczną postać Pazyfei, żony Minosa i matki Minotaura w ciele byka. O ile dobrze zrozumiałam rzeźba skąpana w tym samym morzu co Kreta ma symbolizować związek miast Morza Śródziemnego i cywilizacji śródziemnomorskiej.
Jednym z takich miejsc jest uroczy plac położony w centrum miasta Placa de la Vila. Plac powstał w XIX wieku w stylu neokolonialnym. W jego centralnym miejscu znajduje się pomnik Josep Tomàsa Ventosa i Solera - polityka, kupca ale i filantropa, który wyemigrował na Kubę, lecz nigdy nie zapomniał o mieście z którego pochodził i finansował budowy szkół zarówno w kubańskim Matanzas jak i w Vilanovie. Co ciekawe pomnik posiada swoją kopię w Matanzas.
Przy placu wyłożonym marmurową, mozaikową posadzką w kształcie muszli mieści się wiele pięknych budynków z obecnym ratuszem na czele. Budynek ten - Casa de la Vila powstał w 1867 roku i był miejscem pracy Francesca de Paula del Villara, architekta który jeszcze przed Gaudim rozpoczął budowę kościoła Sagrada Familia w Barcelonie.
Pozostałe budynki przy placu to rezydencje ówczesnych mieszkańców miasta, którzy swoich fortun dorobili się w obu Amerykach i Indiach.
Odchodzące od placu uliczki kryją wiele urokliwych budynków, detali architektonicznych i prowadzą do kolejnych placyków. Fajnie się tu zgubić, bo każdy znajdzie tu coś czym można nacieszyć oczy.
Warto również skierować swoje kroki w stronę morza. Proponuję wybrać deptak Rambla de la Pau, który doprowadzi nas do nabrzeża.
Bez wątpienia cała nadmorska część miasta z plażami, portem i promenadą przy której stoją białe kamienice, wypełnione knajpkami i apartamentami do wynajęcia jest bardzo przyjemnym miejscem .
Od głównej plaży w głąb morza biegnie niewielkie "molo" - falochron, na którym stoi imponująca rzeźba autorstwa Òscara Estrugi przedstawiająca mityczną postać Pazyfei, żony Minosa i matki Minotaura w ciele byka. O ile dobrze zrozumiałam rzeźba skąpana w tym samym morzu co Kreta ma symbolizować związek miast Morza Śródziemnego i cywilizacji śródziemnomorskiej.
Kemping Vilanova Park
Nie chcę tutaj rozpisywać się na temat warunków zakwaterowania, atrakcji, itp. to wszystko można znaleźć na stronach operatorów. Tam też dostępne są piękne zdjęcia. Jesteśmy rodziną, która odpoczywa w trakcie zwiedzania, więc z reguły kemping traktujemy jako bazę wypadową i z tego punktu widzenia wybraliśmy kemping znajdujący się najbliżej Barcelony. Lokalizacja na uboczu miasteczka trochę utrudnia przemieszczanie się, ale jeśli się wszystko dobrze zaplanuje to można wytrzymać. Podróż autobusem czy pociągiem do Barcelony trwa godzinę. Natomiast bez wątpienia jest to miejsce gdzie można świetnie odpocząć. Baseny, strefa sportowa, restauracja - to wszystko sprzyja wypoczynkowi. Ja najmilej wspominam baseny na słonecznym tarasie z piękną panoramą miasta i wybrzeża.
A teraz garść praktycznych informacji.
Miasto jest bardzo dobrze skomunikowane z Barceloną i kempingiem. Co więcej jest objęte tym samym biletem komunikacji publicznej. Do stolicy Katalonii można dostać się zarówno pociągiem, jak i autobusem i to odjeżdżającym spod kempingu. Jeśli jednak zdecydujecie się na podróże pociągiem, to kemping oddalony jest od stacji na tyle, że skorzystać trzeba również z miejskiego autobusu, którego trasa meandruje przez miasto co niestety trwa. Jeśli chcecie wybrać się jedynie na plażę, czy obiad do miasta to najlepiej kupić bilet tylko do przejazdów lokalnych w kiosku na kempingu (pomiędzy restauracją a sklepem), u kierowcy zapłacicie dużo więcej.
Polecam wizytę na lokalnym targu, gdzie można kupić świeże owoce, warzywa, pyszne oliwki, tam też dojedziecie autobusem.
W sezonie letnim w mieście odbywa się wiele imprez rozrywkowo - kulturalnych i sportowych : koncerty, festiwale win, regaty, itp. Z wielu tych atrakcji można skorzystać zupełnie za darmo. Kalendarz tych imprez znajdziecie na stronie miasta. My załapaliśmy się na festiwal win i lokalnych produktów - bardzo miła impreza.
Jeśli zabalujecie w Barcelonie i wrócicie późno pociągiem to można próbować zamówić taksówkę, jednak jeżeli będzie to weekend to musicie uzbroić się w cierpliwość, my bez skutecznie dzwoniliśmy trzy razy do dyspozytorki, po czym postanowiliśmy zgarnąć jakąś taksówkę z miasta, bo pani cały czas twierdziła, że nie ma wolnych aut.
Myślę, że wypoczywając na kempingu Vilanova Park warto jednak jedno lub dwa popołudnia spędzić w mieście lub w sąsiednich miasteczkach np. w uroczym Sitges, może to być miła odskocznia od zatłoczonej stolicy Katalonii. Na koniec jeszcze kilka zdjęć z miasta.
Polecam wizytę na lokalnym targu, gdzie można kupić świeże owoce, warzywa, pyszne oliwki, tam też dojedziecie autobusem.
W sezonie letnim w mieście odbywa się wiele imprez rozrywkowo - kulturalnych i sportowych : koncerty, festiwale win, regaty, itp. Z wielu tych atrakcji można skorzystać zupełnie za darmo. Kalendarz tych imprez znajdziecie na stronie miasta. My załapaliśmy się na festiwal win i lokalnych produktów - bardzo miła impreza.
Jeśli zabalujecie w Barcelonie i wrócicie późno pociągiem to można próbować zamówić taksówkę, jednak jeżeli będzie to weekend to musicie uzbroić się w cierpliwość, my bez skutecznie dzwoniliśmy trzy razy do dyspozytorki, po czym postanowiliśmy zgarnąć jakąś taksówkę z miasta, bo pani cały czas twierdziła, że nie ma wolnych aut.
Myślę, że wypoczywając na kempingu Vilanova Park warto jednak jedno lub dwa popołudnia spędzić w mieście lub w sąsiednich miasteczkach np. w uroczym Sitges, może to być miła odskocznia od zatłoczonej stolicy Katalonii. Na koniec jeszcze kilka zdjęć z miasta.
Kto raz był w Hiszpanii chce tam wracać, a nawet zamieszkać. Ten kraj ma w sobie magię, nie tylko turystyczną i kulturową, ale Hiszpanie tworzą aurę, którą Polacy doceniają. Na https://espania.pl/ można też znaleźć wiele ciekawych miejsc w całej Hiszpanii. Polecam!
OdpowiedzUsuńTak! Zamieszkać w Hiszpanii, to pewnie marzenie wielu! Faktycznie Hiszpania wciąga i chętnie tam wracam!
Usuń