Paryż z dziećmi
Paryż
jakoś nigdy nie był dla mnie takim miejscem, które chciałabym odwiedzić za
wszelką cenę. To oczywiste, że tak duże miasto z tyloma atrakcjami, musi być
warte poznania, no, ale na mojej liście miejsc do zobaczenia nie plasował się
wysoko. Inne miejsca we Francji już chętniej, marzę o zamkach i pałacach nad
Loarą, czy o rejsie barką Canal du Midi lub chociażby o lazurowym wybrzeżu i
festiwalu cytrusów w Menton - chyba mogłabym tak bez końca.
Paryż
był jednak wielkim marzenie mojego synka Mateusza i tak to za sprawą wielkiego
dziecięcego marzenia zrozumiałam jak bardzo zawiódł mnie mój podróżniczy
instynkt, spychając to miasto do długiej kolejki pod tytułem „kiedyś, ale na pewno
nie teraz”. Tak, więc zdecydowaliśmy, że jedziemy na podbój Paryża. Cieszyłam
się bardzo, bo już od dłuższego czasu nie byliśmy całą rodziną na zagranicznych
wojażach. Wiele relacji naszych znajomych i też te znalezione na ciekawych blogach
podróżniczych donosiły złowrogo PARYŻ JEST DROGI. Starałam się, więc przemyśleć wszystkie opcje
zarówno dojazdu, noclegów jak i to gdzie jeść i co zwiedzać, bo jest nas
przecież piątka, a to mnoży koszta w oczywisty sposób. Miał to być również taki
test czy dzieciaki dorosły już do typowej miejskiej turystyki, która choć
niewątpliwie jest bardzo fascynująca, jest też bardzo męcząca.
Po
przeanalizowaniu wszystkich opcji zdecydowaliśmy się na podróż samochodem, z
dodatkowym noclegiem po drodze. Tanie linie lotnicze oferują bardzo dobre ceny
na loty do stolicy Francji, ale te najlepsze stawki obowiązują przy podróży z
małym bagażem, a transfer z lotniska do miasta też podbija znacząco cenę. Tak,
więc w piątek po południu dojechaliśmy naszą piękną autostradą pod granicę
niemiecką i przenocowaliśmy w pensjonacie, a w sobotę skoro świt ruszyliśmy do
Paryża. Podróż minęła nam sprawnie, bez żadnych komplikacji i około 17-tej po
południu dotarliśmy na miejsce.
Nocleg
zarezerwowaliśmy na podparyskim kempingu za pośrednictwem firmy Eurokamp. Takie
kempingi to zdecydowanie najlepsza opcja przy podróży z dziećmi. Domki są
wygodne, świetnie wyposażone, teren zadbany, bezpieczny, z miejscami do
rekreacji: plac zabaw, boiska do badmintona, kosza itp. Kemping w Maisons Laffitte
jest niewielki i w całości znajduje się na wyspie na Sekwanie. Jego położenie
jest świetne! Na tyle daleko od centrum Paryża, że można tu świetnie odpocząć
od zgiełku dużego miasta, i na tyle blisko, że od wczesnych godzin porannych do
późnych godzin nocnych, można w niespełna pół godziny znaleźć się tam. Na
miejscu jest sklepik z artykułami spożywczymi, pamiątkami, itp., oraz miła
restauracja z tarasem z widokiem na rzekę.
Sobotni
wieczór spędziliśmy na odpoczynku, zapoznaniu się z terenem, kolacji w „naszej”
restauracji i kilku kieliszkach wina, które zresztą otrzymaliśmy, jako
powitalny prezent od Eurocampu. Maria z Mateuszem szaleli na niewielkim placu
zabaw, a Michał zaczął od nakręcenia krótkiego filmiku z kempingu.
Na
najbliższe sześć dni zaplanowałam dość intensywny program zwiedzania
uwzględniający zainteresowania naszej piątki, ale przede wszystkim dostosowany
do dzieci, bez zawalania ich dziełami sztuki, które w tej chwili są dla nich
zupełnie nieatrakcyjne. Jeszcze będą miały czas na Luwr, lepiej niech zachwycą
się Muzeum Historii Naturalnej. To miał być cudowny, beztroski tydzień w
Paryżu, który zapamiętają na długo i może kiedyś zapragną wrócić tu, zobaczyć
te wszystkie wspaniałości ukryte za murami wielkich muzeów. Poza tym w cztery
dni (a tyle mieliśmy zaplanowane na sam Paryż ), po prostu nie da się zwiedzić
wszystkiego.
Komentarze
Prześlij komentarz